środa, 27 sierpnia 2014

Rozdział 4

   Kay weszła do salonu, niosąc miskę chipsów i dzbanek z sokiem pomarańczowym. Butelka wina szybko się skończyła, a żadne z nich nie kwapiło się, aby iść po kolejną, w ten chłodny wieczór, gdy kierowany wiatrem deszcz zacinał w okna, pozostawiając na nich blade smugi.
   Dziewczyna usadowiła się obok Alexa i sięgnęła po pilota. Oglądany przez jej przyjaciela program motoryzacyjny właśnie się skończył, a ona nie znosiła oglądania reklam. Przez chwilę skakała po kanałach, aż w końcu trafiła na dobrze się zapowiadający film akcji. Odłożyła pilota na ławę i sięgnęła po przekąski.
   - Co u twojego kochasia? - odezwał się Alex, przerywając monotonię odgłosów strzelania i chrupania. - Nie ma nic przeciwko temu, że nocuje u ciebie inny facet?
   Kay wzruszyła ramionami, nie odrywając wzroku od ekranu.
   - Pewnie ma.
   - I mimo to spędzasz ze mną noce? - głos Alexa był zabawnie zmieniony, a brwi chłopaka podskoczyły w parodii niejednoznacznego gestu.
   - W przeciwieństwie do twoich panienek, Jason wie, że jak będzie się ze mną kłócił to poza fochem nic nie zyska. - Kay wyszczerzyła zęby w uśmiechu.
   - Masz coś do moich byłych? - Alex udał rozgniewanego.
  - No. Masz beznadziejny gust, jeżeli idzie o kobiety. - Kay zmieniła pozycję i teraz półleżała, z ręką zabawnie zwisającą poza kanapę. - Jedyną kobietą, którą dobrze wybrałeś jest twoja przyjaciółka.
   - Jak zwykle skromna – mruknął, na co dziewczyna pokazała mu język.

  Obudziło ją natarczywe dzwonienie telefonu. Nieprzytomnym wzrokiem potoczyła po pomieszczeniu, ale nie mogła zlokalizować urządzenia. Leżący pod jej, wyłożonymi na sofie, nogami Alex mruknął coś z dezaprobatą i poruszył się lekko. Wstała ostrożnie i ruszyła do kuchni, skąd, jak jej się wydawało, dobiegały irytujące dźwięki piosenki. Miała rację. Leżąca na blacie komórka radośnie wibrowała w rytm jednego z utworów The Who. Na dotykowym ekranie wyświetlało się zdjęcie ciemnowłosego, krótko ostrzyżonego, chłopaka o smukłej twarzy, z której patrzyły jasne, piwne oczy.
   - Halo? - jej głos był zachrypnięty. Odkaszlnęła więc i powtórzyła. - Halo?
  - Kay, cholera, co z tobą? - Jason był niezaprzeczalnie wkurzony. - Dzwonię trzeci raz. Umówiliśmy się na...
   Dziewczyna spojrzała na zegar, wiszący nad kuchenką, i zaklęła bezgłośnie. 14:19. Nocny seans filmowy z Alexem nieco się przedłużył.
   - Boże... Jason, skarbie mój najdroższy, wybacz mi. Zaraz będę gotowa. Dosłownie za dziesięć minut.
   Odłożyła telefon zanim zdążył cokolwiek powiedzieć i ruszyła do łazienki, ziewając szeroko. Ciepła woda zmyła z niej ostatnie strzępki snu, a szorstki ręcznik pobudził krążenie, dodając energii.
   Kiedy wróciła do kuchni, Alex już się po niej krzątał. Po pomieszczeniu rozchodził się przyjemny zapach kawy i tostów. Chłopak rzucił jej przeciągłe spojrzenie przez ramię i wrócił do krojenia pomidora.
   - Ładnie wyglądasz – zauważył z uśmiechem. - To dziś?
   Kay przytaknęła i ziewnęła, sięgając po kubek z kawą.
   - Boję się trochę – mruknęła, obejmując dłońmi ciepłe naczynie.
   Alex odwrócił się do niej i zlustrował ją dokładnie uważnym spojrzeniem. Miała na sobie kremową sukienkę z krótkim rękawem, przepasaną pod biustem czarną koronką. Ciemne włosy dziewczyny opadały lekkimi falami na częściowo odsłonięte plecy, podkreślone, wielkie oczy patrzyły na niego z mieszaniną stresu i zdenerwowania. Uśmiechnął się lekko.
   - Nie masz czego. Na pewno cię polubią.
   - Łatwo ci mówić. To nie ty masz poznać...
  Dzwonek do drzwi przerwał jej wypowiedź. Zanim zdążyła ruszyć w stronę wejścia, w kuchni pojawił się Jason, ubrany w ciemne dżinsy i czarną marynarkę, spod której wyglądała niewyprasowana, błękitna koszula. W przeciwieństwie do ubioru, jego fryzura była nienaganna i starannie ułożona.
  - Wszystko jasne – mruknął, nie kryjąc niechęci do Alexa. Przywitał się jednak z chłopakiem i pocałował Kay. - Idziemy, śliczna?
  Dziewczyna dopiła kawę, wstała i wraz z chłopakiem ruszyła do drzwi. Jason objął ją ramieniem, kątem oka dostrzegając niezadowolenia Alexa. W jego oczach błysnęło poczucie tryumfu.
  Kay pożegnała się z przyjacielem i sięgnęła po kurtkę. Kiedy stanęła w progu, zatrzymał ją wybuch śmiechu Alexa. Obróciła się i spojrzała na niego oburzona.
  - A buty? - Alex spojrzał na puchate, jasnofioletowe pantofle przyjaciółki i ponownie wybuchnął śmiechem.
  Kay fuknęła na niego i porwała z półki czarne szpilki. Wystawiła język w stronę rozbawionego przyjaciela i wyszła, trzaskając drzwiami.

   Im bliżej murowanego, ozdobionego kwiatami, domu byli, tym bardziej trzęsły jej się ręce. Szum silnika nieco ją uspokajał, ale i tak była zestresowana. Spotykała się z Jasonem od pół roku i jego rodzice zażyczyli sobie, aby syn w końcu przedstawił im swoją ukochaną.
  Kiedy zaparkowali przed domem, drzwi otworzyły się i stanął w nich przystojny mężczyzna, ubrany w dobrze skrojony, drogi garnitur. Choć na jego twarzy gościł życzliwy uśmiech, Kay zaczęła się trząść cała.
   - Kochanie, spokojnie – uśmiechnął się Jason. - Nie gryzą.
   - Wiem, ale... - zaczęła, jednak zamknął jej usta pocałunkiem i wysiadł z pojazdu. Otworzył przed nią drzwi i kiedy wysiadła, przed domem stało już obydwoje rodziców Jasona. Niewysoka kobieta w brązowej spódnicy i kwiecistym żakiecie wyciągnęła ramiona w stronę Kay i przytuliła ją do pulchnego ciała.
   - Jak miło w końcu cię poznać. Jase tyle o tobie mówił – zaszczebiotała, na co jej syn uśmiechnął się z lekkim zażenowaniem. W końcu puściła dziewczynę i przedstawiła się. - Jestem Sophie.
   Ojciec Jasona wciąż się uśmiechał i kiedy jego żona cofnęła się, wyciągnął ku Kay silną dłoń.
   - Matthew. - Jego głos był niski i przyjemnie mruczący. - Muszę przyznać, że mój syn ma dobry gust.
   - Tato... - Jason jęknął. - To moja dziewczyna. Nie podrywaj jej.
  Wszyscy wybuchnęli śmiechem, a Kay nieco się rozluźniła. Chwytając za rękę swego ukochanego ruszyła do salonu.
   - Witaj, braciszku. - Usłyszeli za plecami.
   Na najniższym stopniu kręconych schodów stał ciemnowłosy mężczyzna. Uśmiechał się na pozór życzliwie, ale jego przenikliwe, błękitne oczy sprawiły, że po plecach Kay przebiegł chłodny dreszcz.

4 komentarze:

  1. *wciąga powietrze* Czy to jest to czym myślę że to jest? :D Jeeej :) Cudny rozdział,jak zwykle :P No i jakie ładne imię dla faceta Kay ^^ Chcem szybko kolejny rozdział
    ~Duszka

    OdpowiedzUsuń
  2. Hah i wiadomo kto to :D Czyżby to było coś w stylu rodzinnego biznesu? :O Jeśli tak to jej boy jest zły, a wtedy będą musieli zerwać... Jestem za! Wtedy będzie z Alexem XD Za dużo gdybam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja nie wiem, nie wiem... Nie może być zbyt przewidywalnie :)

      Usuń
  3. Witaj :)
    Zostałaś/eś nominowana/ny do Libster Award
    Gratuluje i pozdrawiam :D
    Więcej informacji w tym linku :)
    http://sciganiopowiadanie.blogspot.com/2014/09/nominacja-do-libster-award.html

    OdpowiedzUsuń